Reforma PKP a branża automatyki kolejowej.
Ocena sytuacji. Propozycje zmian.
 

Do roku 1998 szeroko pojęta automatyka urządzeń sterowania ruchem kolejowym stanowiła oddzielną służbę w ramach PKP. Wtedy to powołano
Sektor Infrastruktury Kolejowej, do którego weszły dawne służby: automatyki, drogowa i ruchu. Obecnie automatyka kolejowa wchłonięta została przez Sekcje Eksploatacji, działające w  ramach Zakładów Linii Kolejowych od 1-07-2000. Reforma ta, aczkolwiek konieczna i dostosowująca PKP do europejskich standardów kolejnictwa, spowodowała duże perturbacje w branży automatyki. Główną tego przyczyną było obcięcie finansów nowopowstających zakładów, co poskutkowało zmniejszeniem nakładów na rozbudowę i modernizację urządzeń oraz zakup materiałów niezbędnych dla wykonywania podstawowych zabiegów obsługi technicznej. Następną – konieczność zmniejszenia zatrudnienia, i  tu - zdaniem autora popełniono największe błędy. Odgórnie ustalono limity zatrudnienia, nie biorąc pod uwagę specyfiki pracy na linii. Mechanicznie przeliczano ilość pracowników na jednostki urządzeń, redukując zatrudnienie bez oglądania się na rzeczywiste potrzeby wynikające z instrukcji oraz opracowanych na ich podstawie harmonogramów robót. Doszło do takich nienormalnych sytuacji jak ta, w której monterzy działkowi zmuszeni byli pełnić dyżury awaryjne, zaniedbując tym samym swoje podstawowe obowiązki wynikające z postanowień Instrukcji E24. Dawny Oddział Automatyki zredukowany de facto do roli komórki doradczej, bez prawa podejmowania decyzji choćby w sprawach organizacyjnych, nie był w stanie przebić się ze swoimi opiniami, a tym bardziej zablokować niekorzystne dla branży działania - nawet na poziomie zakładu. Reasumując, można stwierdzić iż nie wykorzystano należycie pierwszych dwóch lat istnienia Sektora Infrastruktury dla przygotowania właściwego gruntu pod dalszy etap restrukturyzacji. Pozostawione samym sobie Sekcje Eksploatacji, bez należytego wsparcia ze strony Zakładu, z trudem radziły sobie w nowej rzeczywistości. Byłoby zupełnie inaczej, gdyby ich powołanie zostało poprzedzone działaniami zmierzającymi do dostosowania ilości infrastruktury
(w tym i urządzeń srk) do planowanego zatrudnienia. Powinny to być takie posunięcia jak:

1.   Przeanalizowanie ilości posterunków ruchowych w stosunku do sytuacji przewozowej na liniach, a co za tym idzie – zamknięcie części z nich

2.   Przebudowa urządzeń srk w takim zakresie, aby można było zmniejszyć zatrudnienie w grupie pracowników obsługi

3.   Prowadzenie, w szerszym zakresie, ruchu na podstawie telefonicznego zapowiadania pociągów – na szlakach o niewielkim natężeniu ruchu – traktując to jako etap przejściowy przed dostosowaniem urządzeń srk

4.   Zmiany w ustawach o ruchu drogowym, aby władze lokalne i zarządzający drogami publicznymi, w imię swych partykularnych interesów, nie blokowali zmian kategorii przejazdów kolejowych, jeśli obecna kategoria nie znajduje uzasadnienia w iloczynie ruchu na przejeździe

5.     Złagodzenie (przejściowe) wymogów prawa budowlanego w odniesieniu do już zabudowanych urządzeń (obiektów) srk, aby usprawnić ich dostosowywanie do nowych zadań przewozowych bez ponoszenia dużych kosztów projektowych i wykonawczych

Oczywiście autor zdaje sobie sprawę, iż warunkiem realizacji niektórych powyższych zamierzeń były pewne nakłady finansowe, ale jeśli ze strony osób odpowiedzialnych za politykę finansową słyszy się, że warunkiem uzyskania jakiejkolwiek pomocy finansowej dla PKP jest uprzednie dostosowanie zatrudnienia do obecnej wielkości przewozów, to wypada przypomnieć pewną zasadę ekonomiczną o konieczności inwestowania przed osiągnięciem zysku.

Obecna sytuacja w branży wygląda tak, że zredukowana znacznie kadra automatyków (na niektórych sekcjach o połowę) obsługuje prawie nie zmienioną ilość urządzeń srk, ssp, asr. Choć generalnie nie wyrzucano automatyków na przysłowiowy bruk, to jednak przenoszenie ich na stanowiska dyżurnych ruchu lub dróżników przejazdowych też nie wydaje się właściwym posunięciem. Trudno więc się dziwić, że znaczna ilość osób odeszła na własną prośbę, nie widząc dla siebie miejsca i nie wytrzymując nieustannej groźby utraty pracy, ponieważ redukcja zatrudnienia zbyt rozciągnięta w czasie spowodowała istotne pogorszenie się relacji międzyludzkich. Skutkiem tego wszystkiego jest powiększająca się luka pokoleniowa, gdyż z braku dopływu młodych kadr, większość stanu osobowego stanowią automatycy z kilkunastoletnim i dłuższym stażem pracy. To w połączeniu z ograniczeniem szkolnictwa kolejowego oraz kursów w samej firmie doprowadzi w niedługim czasie do obniżenia kwalifikacji zawodowych kadry branży automatyki.

Jak widać więc z powyższego, zapaść branży może niedługo już przełożyć się na poziom bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Konieczne więc staja się działania naprawcze, zarówno wymagające nakładów finansowych, jak również  te – wymagające tylko zmian w organizacji i zarządzaniu. W perspektywie wejścia do Unii Europejskiej realnym stanie się otrzymanie pomocy finansowej przez PKP S.A., czas więc na takie posunięcia, by branża automatyki nie została poszkodowana przy rozdziale tych środków. Takim działaniem  może być opracowanie szeroko pojętego biznes planu, czyli opracowanie strategii dla branży na najbliższe lata. Przede wszystkim należy przeprowadzić szereg zmian prawno – organizacyjno - technicznych, zarówno w skali całej sieci, jak i na terenie poszczególnych Zakładów Linii Kolejowych:

1.     Wznowić zaprzestaną produkcje części zamiennych starych typów urządzeń srk. Przykładowo – w wielu krajach Europy zachodniej z powodzeniem funkcjonują urządzenia mechaniczne scentralizowane, elektryczne suwakowe, czy nawet sygnalizacja kształtowa, ponieważ nie jest problemem sam wiek urządzeń, ale ich stan techniczny. Produkcja ta nie wymaga dużego zaawansowania technologicznego, dlatego mogłaby być wykonywana przez małe firmy po uzyskaniu przez nie wymaganych certyfikatów.

2.     Poddać wnikliwej kontroli, łącznie z wdrożeniem postępowania antymonopolowego, rynek produkcji i usług urządzeń srk. Nie jest możliwe prawidłowe funkcjonowanie automatyki kolejowej przy obecnych cenach, narzucanych przez producentów i usługodawców.
Oferowane przez nich ceny, nawet biorąc pod uwagę rosnące koszty produkcji, są nie do przyjęcia przez PKP – PLK S.A.

3.     Zakończyć prace dostosowujące wewnętrzne instrukcje (głównie E24) do nowej, zmienionej rzeczywistości. Niedawno zakończył się etap konsultacji na terenie zakładów w PLK, podczas których automatycy rożnych szczebli mieli możliwość przedstawić swoje uwagi. Generalnie zgodzono się z koniecznością zmniejszenia czasokresu większości zabiegów obsługi technicznej, naprawdę jednak jest to zalegalizowanie faktów dokonanych, które od miesięcy sygnalizowały Sekcje Eksploatacji. Nowa instrukcja w większym stopniu powinna obligować dyrektorów ZLK do zapewnienia środków dla jej realizacji. Priorytet winny mieć urządzenia nastawiania zwrotnic i kontroli położenia iglic, układowej kontroli niezajętości torów i rozjazdów oraz ssp.

4.     Powrócić do sprawdzonej przedwojennej koncepcji zatrudniania pracowników sezonowych. Część prac wchodzących w zakres konserwacji urządzeń nie wymaga wysokich kwalifikacji a jedynie krótkiego przeszkolenia (głównie BHP) i nadzoru ze strony doświadczonego montera, np. konserwacja tras pędniowych, malowanie urządzeń). Prace te, odpowiednio przeprowadzone w okresie letnio – jesiennym zapewniałyby właściwe przygotowanie urządzeń zewnętrznych do warunków zimowych.

5.     Zwiększyć kompetencje Wydziałów Automatyki na szczeblu Zakładu, głównie w kwestii zakupów materiałowych, zleceń remontów, napraw powypadkowych, legalizacji itp. Obecnie każda tego typu inwestycja wymaga każdorazowej zgody Dyrektora Zakładu. Lepszym rozwiązaniem wydaje się być przydzielenie rocznego budżetu na powyższe wydatki, za realizacje którego byłby odpowiedzialny Naczelnik Wydziału. Ten z kolei rozdzielałby finanse w dół – na Sekcje, o czym będzie poniżej. Budżet taki byłby układany w oparciu o analizę potrzeb zgłaszanych przez Sekcje Eksploatacji. W gestii Dyrektora pozostawałby natomiast fundusz awaryjny. Tam, gdzie to możliwe, powinno się tez wyeliminować pośredników,  np. centrala zakupów FERPOL co powinno przyczynić się do zmniejszenia kosztów.

  Oczywiście uzdrowienie branży musi być udziałem wszystkich szczebli automatyki, której najważniejszym ogniwem pozostają Sekcje Eksploatacji, jakkolwiek istnienie ich w dotychczasowej formie pozostawia wiele do życzenia. Co więc można tu zrobić? Przede wszystkim należy dokonać  rzeczywistego rozdziału  pracowników na obsługę techniczną i obsługę bezpośrednią, który to podział, na razie umowny, wprowadza Instrukcja E11.
Odbyłoby się to poprzez utworzenie nowych Sekcji Obsługi Technicznej, w skład których wchodziłyby branże: automatyki, drogowo-budowlana i energetyczna. W dotychczasowych Sekcjach Eksploatacji pozostaliby pracownicy bezpośrednio związani z ruchem kolejowym: dyżurni, nastawniczowie, zwrotniczowie, dróżnicy przejazdowi. Działające obecnie sekcje, z dominującą rolą pracowników obsługi są terenem wielu konfliktów wynikających w dużym stopniu z nieznajomości specyfiki pracy branż technicznych przez pracowników wywodzących się z dawnej służby ruchu. Trudno jest przebić się z oczywistą prawdą, iż o wiele łatwiej jest wyszkolić tych, którzy obsługują urządzenia, niż tych, którzy mają je naprawiać, oraz dokonywać ich przeglądów i konserwacji. Nie przekonuje najbardziej wymowny we współczesnym świecie przykład branży motoryzacyjnej czy komputerowej.

Na chwilę obecną najpilniejszym wydaje się być zapewnienie Sekcjom Eksploatacji częściowej samodzielności finansowej. Automatycy tam pracujący maja najlepsze rozeznanie co do stanu technicznego urządzeń oraz rzeczywistych potrzeb materiałowych, i byłoby wskazane - gdyby dysponując pewnymi środkami mogli samodzielnie dokonywać zakupów materiałowych dla wykonywania podstawowych zabiegów obsługi technicznej.
Nie może być tak, że magazynom sekcyjnym nie wolno posiadać żadnych części zapasowych z przeznaczeniem na bieżące naprawy i nagłe awarie, a dopiero w sytuacjach awaryjnych składane są zamówienia. Nie wolno dopuszczać do sytuacji, w której miesiącami nie kupuje się żadnych materiałów bądź czeka na zamówione. Pozorne oszczędności wcale nie zmniejszają strat spowodowanych przyspieszonym zużywaniem się urządzeń oraz prowadza do coraz częstszych awarii. Najwyższy czas policzyć wreszcie co kosztuje więcej: przykładowy element ssp wart kilkaset złotych czy, trwające dobę ograniczenie prędkości na przejeździe? Wciąż nie bierze się pod uwagę konkretnych strat spowodowanych hamowaniem pociągów. Niestety, na PKP S.A. odpowiedź na to pytanie leży bardziej w sferze politycznej niż ekonomicznej... 

-------------------------------------------------------------------------------------------

Powyższy tekst został napisany wkrótce po zmianach organizacyjnych, które miały miejsce w Zakładach Infrastruktury z dn. 1-07-2000 r. i przedstawia subiektywną opinie autora o skutkach tychże zmian. Ponieważ od tamtego czasu minęły już ponad dwa lata a autor nie jest obecnie pracownikiem pionu eksploatacji, obecna sytuacja branży automatyki na PKP-PLK S.A.. może odbiegać od wyżej opisanego stanu.

                                                                                                                                                M. M
                                                                                                      
   / autor tekstu znany administratorowi serwisu/