Oto ciekawostki "z życia wzięte" na temat obwodu świateł sygnalizatora.

W obwodach świateł sygnalizatorów jest bezpiecznik 0.7 A mający zapobiegać fałszywym obrazom na sygnalizatorze. Może i w 99% zapobiega - ale nie zawsze. Otóż proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy będąc na nastawni słyszę informacje maszynisty, że tarcza ostrzegawcza jest całkiem ciemna. Patrzę na pulpit - świeci na wolną drogę. Semafor wygasł i wskazuje "Stój" - tarcza grzecznie wskazuje "Stój". Myślę sobie " coś się mechanikowi przywidziało". Jedzie następny pociąg - sytuacja się powtarza. No - tego było za dużo. Monter poszedł do tarczy i stwierdził, że faktycznie nie świeci. Co się okazało?. Na kablu było częściowe zwarcie. Nie pamiętam, czym było spowodowane - możliwe, że przez mrówki w garnku kablowym albo czymś innym. W każdym bądź razie w obwodzie płyną sobie spokojnie prąd symulujący prawidłową pracę żarówek. A teraz proszę sobie wyobrazić, co by się stało jak była by to jedna żyła kabla do np. dolnego światła pomarańczowego semafora wjazdowego?.

Inna usterka ostatnio dosyć często u nas występująca to nie odwzbudzenie się przekaźnika kontroli światła po wyjęciu jednej z żarówek. Okazuje się , że czasami transformatory w komorach świateł mają wystarczający prąd jałowy do podtrzymania przekaźnika kontroli światła. Po wymianie transformatora usterka znika - ale nie zawsze !!!. Innym powodem może być uszkodzenia dławika, przekaźnika lub wręcz niedobranie parametrów napięć na transformatorach. Kiedyś wpadł mi w ręce artykuł z "Automatyki Kolejowej" o przekaźnikach stosowanych w obwodach kontroli świateł. Dowiedziałem się z niego sporo ciekawych rzeczy. A że temat mnie zainteresował, zrobiłem sobie obwód świateł z transformatorami, przekaźnikami rezystorami itp. na stole pomiarowym. Jako oporność kabla wziąłem oczywiście dwa rezystory o małej ( obliczonej) oporności. Układ podłączyłem do autotransformatora ( symulacja napięcia sieci) . Zaopatrzyłem się oczywiście w kilka przekaźników ( po kilka z każdego typu). No i zacząłem zabawę. Wyniki grzecznie notowałem. To, co z tego wyszło to lepiej nie mówić. Włosy na głowie dęba stawały. Zainteresowanym polecam to jako pracę doktorską. Ja z tego wszystkiego doszedłem do jednego wniosku - w warunkach terenowych nikt nie jest w stanie prawidłowo ustawić parametrów obwodu światła - chyba, że po każdej wymianie żarówki poświęci kilka godzin na regulację obwodu. A na drugi dzień okaże się, że zmieniło się napięcie sieci i zabawę trzeba rozpocząć od nowa.
Po jednym z badań diagnostycznych w protokóle ujęto nieprawidłowe zachowanie się przekaźnika Kc. Uzbrojony w moje "doświadczenie" na stole pomiarowym zabrałem się z monterami do ustawień obwodu. Po kilku godzinach udało mam się uzyskać zadawalające wynik zgodne z wszystkimi przepisami i wytycznymi. Nasze zadowolenie nie trwało jednak długo - niebawem napięcie sieci znacznie się obniżyło. Efekt ? . Nie wzbudzał się przekaźnik Kc, a co za tym idzie nie działała blokada liniowa. Wniosek z tego można wyciągnąć tylko jeden - napięcie zasilania obwodów świateł powinno być stabilizowane. Niezłe mam wymagania - no nie?. Najbardziej zdziwił mnie fakt, że takie same przekaźniki ( po legalizacji) a różniły się znacznie parametrami. I to jak się dowiedziałem jest zgodne z danymi, jakimi posługują się w legalizacji. No, ale ostatecznie wymiana przekaźnika nie odbywa się codziennie a po wymianie koniecznie należy sprawdzić działanie obwodu.

Jeżeli ktoś jest ciekawy jak to wszystko wygląda w praktyce  to proponuję taką zabawę . Proszę się zaopatrzyć w regulowany rezystor o oporności kilku Ω dużej mocy,  miliamperomierz, na wszelki wypadek w bezpieczniki 0.7A i udać się do najdalej wysuniętego semafora ( najdłuższy kabel). Tam włączyć w szereg czerwonego światła miliamperomierz a równolegle rezystor. Zmniejszając oporność rezystora ( bacznie obserwując przyrząd pamiętając o bezpieczniku) obserwować, co się dzieje z obwodem. Następnie regulując zmieniać napięcie na transformatorze zasilania a na transformatorze w komorze dokonywać takiej regulacji na uzwojeniu pierwotnym, aby uzyskiwać 11-12 V przy różnych kombinacjach. Oczywiście cały czas sprawdzać prąd płynący w obwodzie. Wyniki niejednego mogą zadziwić . Możliwe zresztą, że pokuszę się na zrobienie takiego programu symulacyjnego. A może ktoś ma taki symulator lub jest w stanie napisać taki program ?. Może być w execelu, VB, DELPHI ( ten nie za bardzo się chyba na to nadaje- sprawdzę, bo jeszcze DELPHI nie wykorzystywałem do skomplikowanych obliczeń ) lub jakimkolwiek innym języku programowania.